Aktualny jeszcze, choć już na finiszu sezon startowy zakończyłem niestety kilka tygodni temu. Rzeczywiście, kontuzje są nieuniknione i choćby przestrzegać wszystkich obowiązujących dobrych zasad bezpiecznego treningu i startu w zawodach, to niestety nie wszystko jest do przewidzenia. Wrześniowy 36. PZU Maraton Warszawski i próbę bliskiego spotkania z czasem magicznych 3h musiałem odłożyć na przyszły rok. Ale nie ma tego złego… To wbrew pozorom dobry czas, na trening mentalny – o którym nieco niebawem na blogu oraz na nadrobienie pozostałych zaległości. Tym czasem wracam do lektury najnowszego numeru miesięcznika BIEGANIE, który przed momentem wyjąłem ze swojej pocztowej skrzynki. Jednak warto też wrócić do poprzednich, w których również miałem swój mały udział .
Łukasz Pura, RunEasier
Dodaj komentarz